Lubię teatry. Nie chodzę do nich za często, bo koncepcja planowania wyjścia z wyprzedzeniem dłuższym niż dwa dni zupełnie do mnie nie przemawia. Ale gdy tylko nadarzy się okazja, od razu z niej korzystam. Tym razem wystarczyło sprawdzić pocztę. Jakoś na tydzień przed wolnym, piątkowym wieczorem dostałem od Teatru Powszechnego w Warszawie maila, czy mam może wolny najbliższy, piątkowy wieczór :)
Awangarda
Zostałem zaproszony (zresztą, nie tylko ja. Fajną relację napisała też zaprzyjaźniona z jestKulturą blogerka znana światu jako Zwierz:) na trzecią próbę generalną Nieskończonej Historii. Oratorium na 30 Postaci, Chór, Orkiestrę i Sukę Azę w reżyserii Piotra Cieplaka. Tytuł ten, tyleż malowniczy co nic mi nie mówiący, ostatecznie okazał się dobrze oddawać charakter sztuki i główne przesłanie jej fabuły. Ale, wszystko od początku.
Od trzeciego gwizdka aż po dwudziestą, trzydziestą minutę spektaklu patrzyłem się na scenę z permanentnie podniesioną prawą brwią, które to uczucie niedowierzania najcelniej oddaje popularny ostatnimi czasy w Internecie kotek. Nie mogłem pojąć, czy to ja jestem aż tak nieogarnięty przez spędzanie wolnego czasu grając na konsoli, czy też oglądana przeze mnie właśnie sztuka jest aż tak artystyczna, że nie rozumiem połowy odgrywanych wydarzeń.
Recenzja Na Szybko
Po chwili jednak załapałem konwencję (czyli proces, z którym niektórzy mają poważne problemy, hehe) i potem bawiłem się już dobrze. Nieskończona Historia to, w moim odczuciu, historia o tym, że świat istnieje od milionów lat i kolejne miliony istnieć będzie a nasze tragedie i radości, choćby i największe, to tylko drobne iskierki ograniczane murami naszych małych mieszkań. Prywatne historie grupki nietypowych mieszkańców kamienicy poznajemy na przestrzeni szerszej, spinającej całość fabuły, w którą można się szczerze wkręcić.
W odbiorze trochę przeszkadzają okazjonalne dłużyzny, ale lejący się ze sceny absurd pozwala przymknąć na nie oko. Zwykłych dialogów w sztuce jest dosłownie kilka, więc trzeba cały czas się skupiać, aby zrozumieć o czym właściwie mowa. Narastający klimat od czasu do czasu przekuwa urocza para, która ciągle się kłóci a w słowach nie przebiera wcale. Innymi słowy, w trakcie trwania Oratorium poznamy się z niesamowicie kolorową menażerią i będzie to przeżycie bardzo niecodzienne :)
Unikatowe Przeżycie
Skoro już ze Zwierzem na siebie wpadliśmy to spędziliśmy wspólną trasę powrotną do centrum na kulturalnej rozmowie (nie, wcale przez trzy czwarte czasu nie był na tapecie Sherlock, w ogóle) i na jej przełomie przyszło mi do głowy jedno spostrzeżenie, które chyba najlepiej podsumuje dla Ciebie Nieskończoną Historię.
To jest Prawdziwy Teatr. Można pójść do Szóstego Piętra na jedną z adaptacji Woody’ego Allena, ale to są przedstawienia, które równie dobrze mogłyby być filmami. Dzieło Piotra Cieplaka by filmem być nie mogło (a nawet jeśli ktoś by się na takie wyzwanie porwał, to byłoby ono bardzo trudne w odbiorze).
Jeśli więc masz ochotę na łyk czegoś naprawdę dziwnego (w pozytywnym sensie), ale też i dostępnego jedynie na drewnianych deskach – szczerze polecam. Spektakl będzie grany w nadchodzącym tygodniu, więc o bilety może być ciężko, ale nie zaszkoddzi spróbować :)
Ciepło pozdrawia Twój bloger,