Tak sobie pomyślałem, że informacje w sieci to całkiem zabawne zjawisko. Niby każdą da się zweryfikować, ale jak to miał w zwyczaju czasem powtarzać w gronie znajomych Abraham Lincoln: “komu by się chciało”.
Szczególnie przyjemnie fruwają po kablach i chmurkach informacje negatywne. Obraźliwe, czemu nie.
Krytyka w masie się rozlewa, rzadko kiedy da się po jakimś czasie wskazać pierwszego zrzędzącego. “Taki był trend”. Pochwała ogon ma już wyraźniejszy, częściej można wycelować palcem “o, to ten tutaj zaczął”. Mało pokrzepiająca wizja. Nie poparta żadnymi badaniami, ale wydaje mi się, że można nazwać ją realną.
A już w ogóle najfajniej, jak się obrywa rządzącym lub sporej firmie.
To co z tym VATem?
Już jutro Dzień Marszów Niepodległości.
Z potoku krytyki chlustającej po każdym w okolicy można zawczasu odlać chociaż małe wiaderko.
http://www.youtube.com/watch?v=VYQMSb3romg
Swoją drogą, ciekawa obserwacja. Nagrałem ten filmik, żeby ugasić ewentualne dyskusje (lub mieć gotowego linka, jeśli znowu się pojawią) a zaobserwowałem już parę reakcji, że to dobrze, że blogerzy też potrafią postarać się o erratę lub zweryfikować informację. No, tego, okej :) Też sądzę, że dobrze. Ale to chyba norma, nie?
Pytanie przy okazji
Jaki polecicie niezły i tani mikrofon (nie musi być rocket science ani Rode Videomic) do nagrywania? Bo jak jestem nad rzeką to szumi, w domu za to mnie w ogóle nie słychać. Mógłbym w sumie podpisać deal z jakimś producentem słuchawek i wciskać każdemu niezadowolonemu linki afiliacyjne do zainwestowania w lepszy sprzęt, ale ten, jakoś by mi z tym niemoralnie było.
Tak więc szukam mica. Może być nawet tie-clip, cokolwiek. Byle w miarę ładnie nagrywało :)
Autorem zdjęcia jest Adam Kliczek.
Twój bloger,