Cytując jeden z najstarszych demotywatorów rodem z /b/ (czyli mekki zła, występku i koreańskich potraw, którą opisywałem tutaj) – są pomysły dobre, są pomysły złe i są pomysły rodem z anime. Dzisiaj doszedłem do wniosku, że można tę mądrość sparafrazować na potrzeby świata muzyki. Są remiksy fajne, są remiksy nudne i jest Mickey Mic.
Jay-Z Ft Alicia Keys – Empire State Of Mind (Mikey Mic Remix)
Przez pierwsze kilkadziesiąt sekund jest zwyczajnie, w 0:39 umierasz ze śmiechu a na wysokości równej minuty leci Ci już z uszu sprężona krew w kolorach tęczy. Autentyk, równie bezsensownej nuty nie słyszałem już od paru ładnych lat.
Trochę tam niby próbują dogonić podium The Subs (do znalezienia w tej notce), ale kaman, z czym do ludzi. To tutaj, to jest dopiero melanż.
Niezły, nie? :)
Autorem zdjęcia z nagłówka jest Jason Heller. Pozdrawia spod stołu Twój bloger,