Co prawda jedynie na dwa tygodnie (3 stycznia znowu Portugalia), ale… ale zawsze. Ostatnio odwiedziłem kraj przy okazji Blog Forum Gdańsk i choć udało mi się zobaczyć rodzinę i najbliższych znajomych to jednak te dwa miesiące, które zdążyły w międzyczasie upłynąć to całkiem sporo.
Cieszę się, że znowu zobaczę bliskich. Że za kilka dni zaskoczę ich fajnymi prezentami. Że w międzyczasie skoczę na piwo ze znajomymi. Że (na moment, ale jednak) uda mi się spotkać ze znajomymi z blogosfery. Że pojawię się na paru spotkaniach związanych z ciekawymi współpracami, których normalnie nie byłbym w stanie mailowo załatwić. Że złapię się na bieżąco z moim lokalnym, polskim życiem.
Niedawno pisałem, że wybór zawsze oznacza jakąś stratę. Dzisiaj piszę, że to cudownie, że można swoje wybory lekko zmiękczyć, właśnie dzięki takim okazjom jak Święta. Moje ulubione dni w roku :)
(Jedne z wielu, ale cii.)
Swoją drogą, z Polski też będę blogował, spokojna. Mam dla Was jeszcze parę ciekawych tematów zanim nastanie 2013 (koniec świata jakoś mnie do siebie nie przekonuje, przepraszam). Ale tymczasem?
Tymczasem lecę do bliskich :)
Udanego świątecznego tygodnia życzy,