Nie wiem czy masz taką świadomość, ale właśnie dzisiaj na południu świata obchodzony jest dzień niepodległości Sahary Zachodniej a już w czwartek urodziny będzie świętował sam Justin Bieber :) W związku z tymi spektakularnymi faktami mam dla Ciebie na rozpoczęcie tygodnia trzy fajne kawałki. Jeden trochę jakby indie, drugi klasycznie balladowy i trzeci, jedyny w swoim rodzaju.
♥
Nameless – Angelina
Kiedy słuchać? Kiedy chcesz się ze sobą fajnie poczuć.
Dawno nie słyszałem równie oczywistego i klasycznego indie rocka jak ten. Melodia żywcem zawinięta The Wombats lub innym Fratellisom + wokal trochę zahaczający o barwę głosu frontmana The National. Słucha się przyjemnie, ale wylatuje z głowy już po kwadransie. Perfekcyjne do porannej kawy.
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
♥
Radiohead – No Surprises
Kiedy słuchać? Kiedy potrzebujesz chwili tylko dla siebie.
Wiesz, że zmieniłem zdanie? Jeszcze parę miesięcy temu pisałem, że nie lubię Radiohead. Minęło mi. Już lubię. Stało się tak za sprawą poniższej piosenki, bardzo cichej kompozycji, z którą się zaprzyjaźniłem podczas pierwszych prób z bieganiem.
Od zawieszonego dwadzieścia stopni pod celsjuszowskim zerem świata oddzielała mnie tylko cienka kurtka, padający grubo śnieg widziałem jedynie w postaci złotych snopów pod latarniami a ciszę wypełniał mi spokojny śpiew Thoma. I tak to się zaczęło.
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
♥
Eminem – When The Music Stops
Kiedy słuchać? Kiedy potrzebujesz kopa w tyłek.
Nie wiem, być może to tylko ja, ale wystarczają mi pojedyncze sekundy z oldschoolowymi bitami i nawijką Marshalla by znowu poczuć na karku chłodną, świeżo upraną bluzę, w uszach tanie słuchawki a w nich trzeszczące zgranie The Eminem Show na taśmę, żeby nie musieć rozstawać się z nowoodkrytym gatunkiem muzyki podczas wychodzenia z domu.
Znowu jestem w szóstej klasie podstawówki i oglądam wieczorne pasmo kreskówek o super bohaterach w oczekiwaniu na dwudziestą pierwszą, kiedy to wskoczy na antenę Hyper i będę mógł się wreszcie dowiedzieć co dalej stało się z załogą Bebopa.
Wystarczy chwila i znienacka jestem pełen naiwnej, trochę agresywnej energii i bezgranicznej wiary w siebie. To bardzo dobry stan, jak na nadchodzący tydzień. Też spróbuj, łatwo się go osiąga.
Taka już magia Eminema i D12.
(To mój dzisiejszy typ.)
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
♥
Pamiętaj! Kolejna dawka już za tydzień o piątej rano. Będzie na Ciebie czekała od samego zarania dnia. A wszystkie dotychczasowe, budzące wpisy znajdziesz tutaj.
I jeszcze jedna rzecz – dzisiaj przywitała nas świtająca Polska (fotka mojego autorstwa, zrobiona nie mam pojęcia kiedy, ale że fajnie wyszła to ją publikuję). Jeśli w kolejnym odcinku masz ochotę zobaczyć tam swoje zdjęcie – dajesz na maila.
Jak nastrój?
Ziewa wraz z Tobą,