Ooo ludzie, takiego lolcontentu to już dawno tutaj nie puszczałem. W podobnej skali mógłbym umieścić tamtą litewską wodę mineralną lub najgorszy remix świata, ale jednak co odrobinka czarnej muzyki to odrobinka czarnej muzyki. True story.
Skąd mam ten hot stuff?
W jednym z ostatnich jestPoranków nazwałem Runaway Kany’ego Westa “pierwszą rap operą”. Jeden z czytelników, Antoni, poprawił mnie, że pewnie nie słyszałem o Trapped In The Closet R. Kelly’ego. Fakt, nie słyszałem. Wieczorem tego samego dnia usiadłem do Youtube’a i wsunąłem podrzucony tytuł od pierwszej do ostatniej nutki.
Okazał się nie być rap operą tylko koszmarnym mash-upem Mody na Sukces z R’n’B ale podszedłem do niego na luzie i nie odpuścił mnie aż do ostatniego odcinka (pierwszy sezon to części 1-12).
W sumie, dla pełnej szczerości, od tamtej pory obejrzałem całość jakieś cztery razy. Serio.
R. Kelly – Trapped in the Closet
Choć mi do pełnej miłości wystarczył tylko pierwszy odcinek to trzymaj od razu cały otwierający tryptyk. Żeby potem nie było, że nie rozpieszczam. No i doceń, że nic Ci nie spoiluję, choć ochotę mam podłą. No ale niech już będzie. Dajesz samodzielnie.
Część 1
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
Część 2
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
Część 3
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
Pozostałe odcinki znajdziesz na YT i dailymotion. Na zachętę jeszcze dodam, że w późniejszych częściach Kelly zaczyna śpiewać falsecikiem. Powodzenia.
The man from the closet,