Jak dostać kompleksów poniżej minuty – poradnik

 

Tak sobie odkrywczo myślę, że ludzie czasem naprawdę nie myślą. Nawet o tym dosłownie napisałem jakiś czas temu. Ale spoko, nie powtarzam się. Dzisiaj gryzę temat od innej strony. Dziś chodzi mi po głowie słuchanie innych, słuchanie otoczenia. Albo i gorzej.

Bo widzisz, zebranie się do wieczornego pisania zajęło mi właśnie ponad godzinę. Biorąc poprawkę na wyprawę do apteki po aspirynę na przeziębienie przepieprzyłem sobie coś koło 70, może 75 minut. Zbudowałem drewnianą wieżę przy chacie w Minecrafcie (klasyki ograne a więcej gier tu nie mam :<), przeczytałem kilka stron Webshows, zajrzałem do lodówki, pooglądałem feed na fejsie, znowu zajrzałem do lodówki, poszukałem nowej butelki wody, wyrównałem podkładkę pod mysz, popatrzyłem się przez okno, poszukałem bluzy bo mi zimno, znowu zahaczyłem o feed na fejsie i poczytałem chwilę notki na lubianych blogach.

Wiesz jak się z tym czuję?

ŚWIETNIE:)

Porównywanie się jest dla leszczy

Jestem prokrastynatorem. Byłem nim od zawsze i od zawsze miałem z tego powodu wyrzuty sumienia wymienne na krótkie okresy heroicznego narzucania na siebie tysięcy zupełnie niepotrzebnych obowiązków. Jakiś rok temu stwierdziłem sobie, że pora na eksperyment. A gdyby tak nie traktować tych godzinnych ataków lenistwa jako czegoś złego tylko normalne w moim cyklu twórczym “łapanie inspiracji”? :)

Kaman, ja wiem, że blogery tylko nic nie robio i się panoszo, ale jednak, przynajmniej dla mnie, napisanie tych dwóch wpisów codziennie + o wiele, wiele więcej stron w pewnym innym projekcie jednak nie jest takim o, siadam i robię. Przynajmniej nie dla mnie, może istnieją na świecie skuteczniejsi ludzie. Ja lubię się chwilę ponakręcać :)

Piłkarz przed meczem się rozgrzewa. Wykładowca przygotowuje wszystkie materiały i robi research. Jak widać umiejętność pisarska męczona dzień po dniu przeze mnie do osiągnięcia operacyjnego rozruchu wymaga minimum kilkudziesięciu minut psychicznej nirwany.

A piszę o tym dlatego, bo lubię blogowanie i pisanie ogółem i sporo o nim czytam. A gdy sporo się o czymś czyta to się, chcąc nie chcąc, natrafia na pewne istniejące w przyrodzie benchmarki. W moim przypadku było to dowiedzenie się, że niektórzy z prosów piszą wpis w mniej niż 45 minut. Że niektórzy pisarze są w stanie zamknąć okładki historii w mniej niż miesiąc. Oczywiście żadnych wspomnień o poprzedzających codzienne tworzenia okresach nikt nie wspomniał.

No i Andrzejek, jak to Andrzejek ma w zwyczaju, uznał że pewnie jest jakimś kalekim werbalnie idiotą :) Dzięki Bogu eksperyment okazał się sukcesem w 140%.

Obiecany poradnik

Jest tak uniwersalny i cudowny, że zawrę go w jednym zdaniu:

Kompleksów poniżej minuty dostaniesz słuchając ocen innych, szczególnie gdy zawierają konkretnie wypomnianą cechę.

A jak masz ochotę na dodatkowe punkty to możesz samodzielnie taką opinię znaleźć i jeszcze sobie wkręcić wobec niej niższość, to jest dopiero pro-style!

Myśl dodatkowa

Nie wydaje Ci się, że ludzie, którzy uwielbiają na coś w rozmowie zwracać uwagę to tak naprawdę jeden wielki przeciek gdzie ich boli, gdzie sami sądzą, że mają słabości? Gdy ktoś w okolicy znowu poruszy temat zarobków, skuteczności albo, nie wiem, jaki to jest wytrzymały w ćwiczeniach to poświęć moment na przemyślenie co tak naprawdę próbuje tym zatuszować. Efekty rozważań mogą być bezcenne.

Co więcej, często zgodne z prawdą.

Food for thought.

Autorem zdjęcia jest gullevek.

Idzie sobie poczytać (& ciepło pozdrawia) Twój bloger,

Andrzej Tucholski

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies