Sławny i bogaty artysta – to możliwe? O tworzeniu komiksów opowiada Gregor Czaykowski z Loading Artist

 

W zeszłym tygodniu przedstawiłem na blogu postać Yale’a Stewarta, twórcy przedszkolnych i pucatych wersji Batmana i reszty uniwersum DC. Dzisiaj nie będzie superbohaterów, ale za to sporo celnego opisywania codziennych bolączek i ambicji. No i parę kopanych w drzewa ptaszków.

Z Gregorem Czaykowskim, twórcą Loading Artist rozmawiam pokrótce o jego początkach, rozwoju, zarobkach, fanach i inspiracji. Warto wziąć sobie jego odpowiedzi do serca, bo facet leci jak burza. Jest aktualnie jednym z najszybciej rosnących zjawisk w rysowanym necie.

Andrzej Tucholski: Pierwszy strip Loading Artista. Czytelny i estetyczny, jasne, ale ciężko jest mi porównywać Twoje prace z początków 2011 roku z tymi, które publikujesz aktualnie. Czy dokształcasz się w rysowaniu w jakiś formalny sposób, czy po prostu rozwijasz się dzięki kolejnym notkom na blogu?

Gregor Czaykowski: Nie, nie studiuję rysowania (chociaż pewnie powinienem), ale tak jak przy każdym internetowym komiksie – staję się trochę lepszy i znajduję nowe metody pracy przy każdym kolejnym odcinku. Uwielbiam obserwować jak style sieciowych rysowników ewoluują wraz z upływem czasu.

Między innymi dlatego nazwałem swój komiks “Loading Artist”. Sztuka ciągle się “ładuje” i rozwija.

AT: Pamiętasz swój pierwszy skok popularności?

GC: Główna strona reddita. To była prawdziwa eksplozja wejść, pierwsza taka w historii komiksu. Nie pamiętam jednak dokładnie o ile wtedy urosłem, moja pamięć jest tragiczna.

 

AT: Pomijając częste losowe komiksy, Loading Artist ma coś co można nazwać “prawdziwą fabułą”. Historię pogoni artysty za szczęściem. Wolisz rysować randomy czy raczej przykładać uwagę do tej większej opowieści?

GC: Lubię zajmować się i tym i tym, ale jeśli miałbym wybierać naprawdę to chyba zdecydowałbym się na stripy losowe. Nie muszę przy nich myśleć nad żadnymi dużymi pytaniami w stylu “jak to wpłynie na charakter bohatera” lub “czy ta postać powinna to robić?”.

Ponadto te krótkie, niezwiązane historyjki pozwalają mi na większy luz przy scenariuszach. Na co dzień dbam o spójność, fabuły są związane z “rzeczywistym światem” (a okazjonalne szaleństwa, jak pająk w Spidered lub mroczny kosiarz w Bathroom Bathroom, sugeruję jedynie jako wytwory wyobraźni głównego bohatera).

AT: Czy planujesz wydać coś nie-wirtualnego czy wystarcza Ci Internet?

GC: W przyszłym miesiącu wybieram się na mój pierwszy konwent (Armageddon w Auckland, Nowa Zelandia) gdzie zamierzam sprzedawać antologię najlepszych/ostatnich komiksów, przypinki, wydruki itp. Ponadto odpaliłem niedawno sklep z T-shirtami.

Przymierzam się też do wydania takiego PRAWDZIWEGO komiksu, drukowanego i w ogóle. Mam na niego masę pomysłów, ale każdy zająłby masę czasu i energii, których aktualnie wygospodarować nie dam rady.

AT: Rysowanie komiksów to Twój pełnoprawny lifestyle czy w dalszym ciągu poboczne hobby?

GC: Gdybym mógł uczynić z rysowania moją główną pracę – zrobiłbym to bez wahania. Ale na razie po prostu rysuję gdy mogę. Chociaż przy całodziennej pracy (siedzę w branży growej) znajdywanie czasu lub inspiracji na komiksy potrafi być trudne. Poniedziałki pojawiają się znikąd i znowu nadchodzi pora na publikację.

Wracanie do domu z pracy na noc przed premierą nowego odcinka i brak jakiegokolwiek sensownego pomysłu na strip jest stresujące. Bardzo stresujące.

(Dopisek ode mnie -Gregor potrafi jednak z takiego impasu wyjść z prawdziwą klasą.)

AT: Czy w tym biznesie są pieniądze?

GC: Na komiksach da się zarabiać. Spójrz na Penny Arcade, Cyanide & Happiness lub XKCD. Wszystkie odnoszą sukcesy i są dla swoich autorów pełnoetatową pracą. Wiem jednak, że spośród tysięcy komiksów, które możesz znaleźć w necie nazwałem jedynie trzy. Zarabianie na nich nie jest proste, ale na pewno jest wykonalne. Mam nadzieję, że dla mnie też.

AT: Masz masę fanów, którzy w ostatnim okresie okazali się zaskakująco wspierający i aktywni. Jak się z nimi komunikujesz?

GC: Kocham moich fanów i bardzo się cieszę, że mogę w ten sposób nazwać równie wielką grupę pozytywnych ludzi. Mogą mnie łapać na maila, na Facebooku lub Twitterze i staram się odpisywać na każde jedno zaczepienie. Na początku nawet rysowałem jednoobrazkowe komiksy zamiast odpowiedzi na listy, ale wraz z rozwojem komiksu stało się to przytłaczające. Przerzuciłem się więc na zwykłe odpisywanie.

A dzisiaj dostaję tyle wiadomości, że ciężko mi odpowiedzieć na nie nawet i w ten sposób! Mam nawet w skrzynce parę maili, na które nie miałem siły odpisać aż od sierpnia.

AT: Wielu z moich czytelników pracuje nad czymś własnym. Tworzą blogi, muzykę, książki, indie projekty. Jaka by była rada od Loading Artista dla ludzi, którzy chcą osiągnąć sukces w takich projektach?

GC: Rób tylko to, co kochasz, ponieważ spędzisz z tym NAPRAWDĘ dużo czasu. Im mniej szczerze coś uwielbiasz tym szybciej się tym zbrzydzisz.

Gregor to zabawny człowiek, bo choć większość tematów potrafi sprowadzić do pierdzących pajączków i obiecanych we wstępie kopanych ptaszków, równie często na lekko komentuje sensowne, bolesne codzienności, które widać na ulicy każdego miasta świata, choćby i w Polsce.

Główną stronę komiksu znajdziesz tutaj. Lubię ją obserwować.

Twój bloger,

Andrzej Tucholski


///

PS: Jakoś się zagapiłem i nie wybrałem kolejnego rysownika do zagadania. Kogo proponujecie?

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies