Jeżdżę po południu jednego z najcieplejszych i najpiękniejszych krajów na świecie. Wymieniam hotele na pociągi, pociągi na autobusy, autobusy na rowery, rowery na własne trampki. Te z kolei wymieniam na pustą, bezkresną przestrzeń oceanu rozbijającego się o podnóża klifu, jakieś pięćdziesiąt metrów pode mną.
Ale, o celu mojej aktualnej podróży opowiem wkrótce. Dziś chodzi mi po głowie sama podróż. Siedzenie w komunikacji. Rozpychanie się kolanami o fotel przed (długie nogi są spoko dopóki nie wsiadasz do międzymiastowego ikarusa), branie na kolano Kindle’a i zwisanie jeszcze przez moment z oczami utkwionymi w zmienny punkt na horyzoncie.
Setki, tysiące mijanych drzew. Setki, tysiące przeczytanych zdań. Setki, tysiące oblatanych w tle piosenek.
Jezu, jak ja kocham gdzieś zmierzać.
No, a że słucham ostatnio prawie ekskluzywnie Moby’ego (z przerwami na ciszę, ostatnie dni iPodzika są coraz ostatniejsze) to dam Ci teraz przyjemność słuchania jego i tylko jego razem ze mną. Za darmo, przecież się lubimy.
Pamiętasz go w ogóle jeszcze?
Moby – Run On
Kawałek, na którego obecność na płycie ucieszyłem się najbardziej. Zapomniałem, że to Play. Że to tyle lat temu.
Idealnie pasuje do zdjęcia z dzisiejszego nagłówka. Umyślnie nie postuję żadnych zdjęć z Portugalii, żeby narobić Ci smaka przed kolejny wpisem z terenu. Jak mawiał David Aames, przyjemność należy dozować.
Jeśli Ci się spodobał, poleć ten utwór znajomym na Facebooku lub Twitterze. (Link do Youtube)
Moby – In This World
Kolejny klasyk. Tak jak i 3/4 dawnej dyskografii łysego nowojorczyka. Ale za to jaki.
Wyobraź go sobie z widzeniem przez rozedrgane okno umykających z prędkością pociągu wsi, ludzkich żyć i pagórków.
Jeśli Ci się spodobał, poleć ten utwór znajomym na Facebooku lub Twitterze. (Link do Youtube)
Moby – Find My Baby
Aw, i znowu Play.
Jeśli Ci się spodobał, poleć ten utwór znajomym na Facebooku lub Twitterze. (Link do Youtube)
Moby – Extreme Ways
Dobra, przyznaję się. To Extreme Ways jest dzisiaj najważniejsze.
Jeśli masz już za sobą trylogię Bourne’a to wiesz, co czuję gdy razem z początkiem wokalu otwierają się drzwi pojazdu i schodzę w falujący słońcem, solą i wiatrem świat dziwnego, nowego dla mnie kraju. Co czuję gdy staram się bezboleśnie minąć sunących leniwie tutejszych i gdy przechodzę, wyższy o głowę od nich wszystkich, w jakieś inne dziwne, nowe miejsca. Gdy wszystko się zmienia a mogę liczyć tylko na siebie.
A jeśli nie, to nie. Ale nieznanie Bourne’a to trochę zbrodnia, wiesz?
Jeśli Ci się spodobał, poleć ten utwór znajomym na Facebooku lub Twitterze. (Link do Youtube)
[toggle title_open=”Czym jest jestPoranek?” title_closed=”Ukryj informację” hide=”true” ]jestPoranek to nasza cotygodniowa audycja poranna. Zaglądanie tutaj w każdy poniedziałek gwarantuje regularne rzuty dobrej muzyki i, generalnie, dobry humor. Nie przegapisz żadnego odcinka dzięki wygodnej subskrypcji. Wszystkie dotychczasowe wpisy porankowe znajdziesz tutaj.[/toggle]
Autorem zdjęcia w nagłówku jest Alex Picture.
Twój bloger,
///
PS: Jeśli mało Ci Moby’ego to jeden kawałek był jeszcze też w tej notce. Nie ma za co.
Yep, wiem, że dzisiaj premiera nowego albumu Muse, ale nie polecam Wam rzeczy, których odpowiednio nie przesłucham. Madness było ok, ale płytki jeszcze nie tknąłem. W swoim czasie. Pewnie krótszym, niż dłuższym. Lubię Muse.
Ciąg dalszy przygód z panem Ziemniakiem jutro albo w środę. Ale obstawiam środę. Robiliśmy w weekend niesamowite rzeczy i muszę obrobić fotki odpowiednio.
A od przyszłego tygodnia nowe. Dużo nowego.