Ja to się mam z tym Sony. Raz mnie rajcują, raz mnie wkurzają. Dzisiaj jednak znowu rajcują. I to na tyle, że puszczam nocną notkę, choć żadnej już przed jutrem nie planowałem. Dotyczy ona jednego z ostrzejszych zabiegów marketingowych ostatnich lat :)
Otóż własnie miała miejsca sklepowa premiera Dziewczyny z Tatuażem, amerykańskiej (czyli drugiej) adaptacji popularnej książki Stiega Larssona noszącej tytuł Millennium: Mężczyźni, Którzy Nienawidzą Kobiet. Po zdjęciu folii z dopiero co kupionego filmu i otworzeniu pudełka zaskoczonym posiadaczom ukazywał się taki oto widok:
Internet zdążyły już obiec po parę razy plotki, jakoby Sony dało ciała i sprzedało ludziom lewe kopie filmu. Na szczęście w porę wkroczył sam wytwórca i zdementował wszystkie nietrafione doniesienia.
Otóż taka a nie inna forma przyozdobienia oryginalnego wydania DVD jest hołdem oddanym bohaterce książki, (poniekąd) hakerce, Lisbeth Salander.
Sony, kapryśna z Was marka. Ale tym razem macie ogromnego plusa za odwagę. Puszczanie takiej atrakcji w dobie najgłośniejszych walk o wolność w Internecie i w samym środku zagorzałych dyskusji o problemie piractwa nie jest tym, co duże korporacje lubią najbardziej. Ale coś mi mówi, że tym razem ryzyko się opłaci :)
PS: swoją drogą, właśnie jestem gdzieś w jednej trzeciej pierwszego tomu Millennium. Chyba znalazłem swoją nową ulubioną książkę. Więcej wrażeń jak skończę i obejrzę jednym rzutem obie adaptacje, i szwedzką i amerykańską.
Źródła: Informacje, zdjęcie płytki, plakat z nagłówka.
Ciepło pozdrawia Twój bloger,