Lubię takie sytuacje. Wracam sobie do domu, nieświadom tego, że ktoś już na mnie czeka. Tym razem był to przyjaciel. Czekał na fejsie. Chciał mi pokazać jedną rzecz i nie mógł się doczekać, aż odpalę linka i podzielę się z nim wrażeniami. No i, co tu kryć.
Ma koleś instynkt.
Może być chała
Obsada, sceny, muzyka, pomysł, potencjał fabuły, krajobrazy, abstrakcja, reżyseria, montaż. W tym trailerze jest wszystko. Jeśli do takiej mieszanki dojdzie z czasem lawinowy, wysokobudżetowy marketing to oczekiwania publiczności mogą urosnąć tak wysoko, że nie sprosta im nawet najlepsza produkcja wszechczasów. Która wcale nie musi być taka cudna. Przypadki ogromnych filmów, które “no, trochę nie wyszły” są całkiem częste.
Ale z drugiej strony
Może się też udać. Zaczynam kibicować :)
(HD i fullscreen wskazane.)
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
Ciepło pozdrawia Twój bloger,
///
PS: Puszczanie dwóch notek tego samego dnia często kończy się zupełnym brakiem popularności tej pierwszej. Tak więc, przeciwdziałajmy! Jeśli jeszcze Cię tam nie było to koniecznie zajrzyj – Snow, hey oh. Będzie mi bardzo miło :)