Lubię charyzmatycznych wokalistów. Jakie to fajne, że znalazłem nowego :)
Nazywa się David Fonseca i jest taką, hm. Portugalską Brodką. Typkiem, który robi niezłą, dużą i uczciwą karierę bez specjalnego opierania się na swoich kulturowych korzeniach. Jest tu kochany, sprzedaje masę płyt i generalnie na żaden koncert nie ma biletów już z kwartalnym wyprzedzeniem.
Fajny, czysty głos. Spokojne kompozycje. Totalnie banalne słowa o tym, co od zawsze sprzedawało miliony płyt i tomików poezji :)
Kupiłem sobie jego podwójne wydanie dwóch ostatnich albumów (najnowszy ma chyba parę tygodni w ogóle) i jestem pod wrażeniem. W sumie zastanawiające, że facet nie robi kariery po świecie. Nadaje się.
Tak, do posłuchania na wieczór.
Twój bloger,
///
PS: Jak jeszcze Cię nie było to koniecznie ogarnij dzisiejszy jestPoranek. Fajny się pozbierał, spokojny.