Udany start American Eagle Outfitters

 

Lubię marki, które łatwo się lubi. Takie zaprojektowane pod rozrost i modę, dające mi z miejsca kilka unique selling pointów do opowiedzenia znajomym. Lubię też dobre ciuchy. Poznajcie więc AEO.

Bezbolesne przywitanie

Dowiedziałem się o Outfitterach z Facebooka. Złapali gdzieś na mieście dwójkę moich znajomych i zrobili im ładne zdjęcie na tle obrandowanej planszy. Fotkę opatrzono hipsterską (bo białą) rameczką, wzbogacono na dole logiem i puszczono w eter.

Lubię tych znajomych, kojarzą mi się z pewnym konkretnym podejściem do życia (które trochę widać po ich stylówkach). Pierwsze zetknięcie z marką wyszło więc pozytywnie; skoro Majka i Misiek mają z nią coś wspólnego to ja też mogę.

Generalnie guerilla modelling to bardzo skuteczna strategia :)

Ciekawe zaproszenie

Parę dni później wybrałem się na spore zakupy do warszawskiej Arkadii. Chciałem kupić sobie buty na jesień oraz parę uniwersalnych T-shirtów. Po zrobieniu niecałej rundki dookoła piętra natrafiłem na spektakularny front nowootwartego salonu. Nie myślałem o nich od czasu tamtego bezmyślnego lajka na fejsie. A jednak przypomnieli mi się od razu.

Zajrzałem.

Fronton lokalu (Źródło: retailnet.pl)

Fronton lokalu (Źródło: retailnet.pl)

Zrobienie POTĘŻNEGO pierwszego wrażenia nie jest tak drogie, jak może się wydawać. Tutaj wystarczyło obelkowanie drzwi i silne lampy.

Zaskoczenie

Tuż po wejściu moją uwagę przykuły niekonwencjonalne (jak na polskie warunki) wzory shirtów, typowo amerykańskie plakaty, drewniana podłoga, dużo miejsca pomiędzy półkami oraz świetny soundtrack. Soundtrack szczególnie.

Lecący akurat kawałek miał się ku końcowi. Po jego ostatniej nucie na moment zapadła zupełna cisza. Zamiast kolejnego utworu poleciały nagrane pozdrowienia:

Hi, my name is Steve Aoki and I wish all the best for the American Eagle Outfitters fans, cheers.*

I drop.

(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)

To chyba w tym miejscu podjąłem decyzję o zakupie.

Drobne rzeczy

Po wybraniu sobie paru wzorów poszedłem do przymierzalni. Na jej progu zgarnęła mnie młoda ekspedientka, spytała ile mam sztuk odzieży i wręczając mi odpowiedni numerek otworzyła kluczem wolny pokoik. Przestronny, drewniany, z ogromnym lustrem, wygodnymi wieszakami i tajemniczym guzikiem.

Przy jednym T-shircie uznałem, że chciałbym spróbować inny rozmiar. Postanowiłem przetestować z tej okazji przycisk. Zgodnie z oczekiwaniami – przywoływał ekspedientkę. Szybko przeszła się skołować dla mnie potrzebny towar.

Mogłem po niego pójść samemu? Jasne.

Czy musiałem? Tym razem nie.

Inteligentna promocja

Jaki jest problem nowych marek? Nikt o nich nie wie. Jaki jest problem marek wyższego rzędu? Nie chcą się wdawać w cenowe wojny. Jak się promuje nowe marki? Niższymi cenami.

Błędne koło startowania projektu, znane też jako jedna z wersji dylematu pierwszeństwa “jajko czy kura”.

Sztab startujący polski oddział AEO zorganizował z tej okazji prosty, ale skuteczny zabieg. Ogłosił promocję sprzedawania podstawowych T-shirtów z logiem sklepu w promocyjnych bundlach, dwa w cenie odrobinę droższej od jednego. Sklep ma dopiero jakieś 4-5 dni a na ulicy widziałem już przynajmniej trzy osoby z amerykańskim orłem na piersi. Nie licząc mnie.

Aha, dla dopełnienia efektu dostałem jeszcze przy kasie bon na kolejne zakupy. Spory, bez wymaganej kwoty minimalnej. Fajnie.

Efekty

 

Podsumowując – pojechałem do centrum handlowego z zamiarem kupienia trzech, może czterech T-shirtów. Nie interesowała mnie żadna konkretna marka. Miały być uniwersalne, z dobrego materiału i z ładnym wzornictwem. Wyszedłem z pięcioma. Wszystkie z American Eagle Outfiters.

Są świetnie szyte, wyglądają na wytrzymałe i podoba mi się ich projekt. Przy czym zauważ, że piszę o samym produkcie dopiero teraz, prawie na samym końcu wpisu.

Jeśli pojawia się temat młodej marki w modzie to prawie na pewno będzie to Abercrombie & Fitch. Nie byłem, więc się nie wypowiem. Ale wydaje mi się, że start polskiej gałęzi AEO też się nadaje na drobnego case’a. Oparli swoje lądowanie nad Wisłą o bardzo proste środki, ale co jeden to skuteczniejszy.

Duży plus.

Brawurowo przeanalizował sytuację Twój bloger,

Andrzej Tucholski

 

///

PS: Jakoś w przyszłym tygodniu opowiem o innym ciuchowym brandzie, również dla grupy wiekowej 16-34. Tyle że mniejszym, uruchamianym od zera przez grupkę zapaleńców z południa kraju. Wypadają przynajmniej tak samo dobrze :)

(* – lub jakoś podobnie. Cytowane z pamięci.)

Aha, no i pamiętajcie, że już dzisiaj przedostatnie starcie z Kominkiem i Zuchem! Widzimy się o 21:00, wszystkie detale tutaj.

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies