Gdy piszę tę słowa, kątem oka odliczam ostatnie, pozostałe jeszcze do dziesiątej rano minuty. Od kilku dni mój kalendarz przeżywa prawdziwe pandemonium dodawania i odhaczania kolejnych zadań, podobnie i będzie się sprawa miała dzisiaj. Na szczęście, przez całą tę egzotykę atrakcji pomoże mi się przedrzeć zwyczajowa już maczeta dodającej energii muzyki. Jako że nawet wyjątkowo jestem parę minut przed planem, stwierdziłem, że siądę na chwilę przed komputerem i się podzielę moją aktualną setlistą z Tobą.
Z porannej konstelacji chmur, planet i dystansu między moim lapkiem a słuchawkami wywróżyłem, że ewidentnie pomogłoby mi przemóc się do reszty nadchodzącej doby ugaszenie zapałki senności w kanistrze z elektroniką. Tak też się stało. Dlatego też trzymaj poniższe zestawienie. Nie chciało mi się linkować każdej piosenki do youtube’a – wierzę, że z szukaniem poszczególnych tytułów sobie jak najbardziej poradzisz. Let’s explode.
- MSTRKRFT – Fist of God – czysta adrenalina osnuta dookoła potężnego kicka
- Friendly Fires – White Diamonds – połączenie rocka i elektroniki, lajtowy refren, dla oddechu
- Tiesto – Do You Feel Me – klasyk. Spokojny, rozgrzewający, szlifujący ostre krawędzie Twojego nastroju
- DJ Dan/Fukkk Offf – Seduction (zarówno Remix jak i Dub) – trochę przestrzennej mocy i schiz, dla mocniejszych zawodników (lub wybitnie śpiących)
- Mellefresh vs Deadmau5 – Cocktail Queen – nuta, o której jeszcze na tym blogu będzie. Lżejsze uderzenie, wkręcające speeche i dobry lead. Gęstawy klimacik
- Justice – Phantom – zarówno w wersji studyjnej jak i live. Legenda
- Justice – Civilization – za zasługi na polu bawienia się nastrojem, chłopaki zasłużył na podwójne miejsce w moim zestawieniu. Ten kawałek z reklamy Adidasa to już nie substytut kawy, tylko wręcz Red Bulla. O nim też wkrótce będzie więcej
- Chromeo – Tenderoni – przepogodne discoelektro o smaku różowego pluszu na tapicerce cadillaca
- Ratatat – Kennedy – na wietrzne i chłodne poranki, gdy słońce dopiero co wyjrzało zza krawężników
- Daft Punk – One More Time/Aerodynamic/Aerodynamic Beats/Forget About The World – wielka kompilacja z koncertu Alive 2007. Moc, melodyka, gitarowe solo godne rozpędzonego pociągu na tle burzowego nieba.
- Daft Punk – Something About Us – na ciemne i chłodne poranki, gdy słońce jeszcze nie wyjrzało w ogóle.
♣
Już raz o takmniejwięcej elektronice pisałem, ale był to kontekst piątkowego wieczoru. Mam nadzieję, że spojrzenie na ten gatunek przez pryzmat czwartkowego poranka też brzmi co najmniej nieźle ;) A kolejnych odcinków możesz się spokojnie spodziewać wkrótce. Coś tak mi się wydaje, że następny będzie synthpop.
Autorem zdjęcia z nagłówka jest dyet.
Przyjemnego dnia życzy