Mam dla Ciebie fajny pomysł. Generalnie, nie jest on jakoś wybitnie kreatywny. Ma za to styl. Będzie czym się znajomym pochwalić. Wzbogacisz też swoją kolekcję naprawdę porządnej muzyki. I wreszcie, mimochodem, bardzo pomożesz dzieciakom w Japonii! A wszystko to dzięki muzyce Chopina i grupce pozytywnie myślących pianistów skrzykniętych przez takie tam, jedno radio. No, i dzięki Tobie!
Prosta idea
Radiowa Trójka rzuciła bowiem w eter hasło o pomocy japońskim dzieciom. Sygnał ten podchwycili najważniejsi z naszych wirtuozów (tempem swojej reakcji zawstydzając nawet samą niesławną falę tsunami) i bez żadnych zbędnych dyskusji przekazali na rzecz projektu niektóre spośród swoich prywatnych nagrań muzyki pewnego słynnego Fryderyka. Zrzekli się tym samym przysługujących im praw wykonawczych oraz honorariów. Liczyło się minimalizowanie kosztów, by jak najwięcej z tej cegiełki poleciało do potrzebujących natychmiastowego wsparcia finansowego dzieci z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Album szybko zwrócił uwagę poważnych instytucji – zarówno medialnych jak i tych związanych z niesieniem pomocy w regionach dotkniętych fatalnym trzęsieniem ziemi (większość naszych stacji radiowych i telewizyjnych oraz Polska Akcja Humanitarna Janiny Ochojskiej). Dostał też patronat prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Obrósł w mini instytucję.
O, a tak wygląda.
Powstał dzięki Trójce i muzyce Chopina. I teraz czeka na nas. Na mnie i na Ciebie.
Sam Chopin raczej pieniędzy nie wygeneruje (a na pewno będzie miał z tym lekki problem).
Genialne wykonanie
Za niecałe dwadzieścia złotych dostajemy równe dwadzieścia utworów naszego wybitnego kompozytora (to dokładnie 99,95 groszy za jedną melodię!). Grają je polskie, międzynarodowe sławy – Krystian Zimmerman, Rafał Blechacz, Ewa Pobłocka oraz wielu innych. Płytkę wrzucono do prostego, estetycznego digipacka i wystawiono na półki większości sklepów w Polsce (moją wyniosłem za odpowiednią opłatą z jednego z warszawskich Empików).
Serio. To naprawdę fenomenalna propozycja.
Chopin dał nuty. Wirtuozi dali swoje nagrania (i zrzekli się wynagrodzeń!). A teraz cała ta gromada patrzy się wyczekująco w Ciebie. Bo dzieciaki w Japonii czekają. A dwie dyszki – niewiele ;)
Dlatego też…
Dziękując Oli za pomysł na wpis i życząc Ci przyjemnego słuchania nowego nabytku,
Obrazek użyty w nagłówku pochodzi ze strony SimpleDesktops.