Nie ma to jak porządny kontrast. Przedwczoraj lista wyzwania sugerowała utwór, który poprawia mi humor. Znalazłem taki w moment i wszystko było w porządku. Ale, żeby nie przynudzać, dzisiaj powinienem opublikować kawałek ze wszech miar dołujący. Cóż. Ten też znalazłem w moment. Ale już nie jest w porządku.
Mamy z Ricem całkiem długą, wspólną przeszłość. Facet próbuje mi od czasu do czasu zepsuć wieczór już od paru ładnych lat. I za nic sobie ma mój aktualny nastrój. Mówię do niego czasem: Damien, uspokój się, przecież dziś jest wszystko okej, nie potrzebuję smutnej muzyki. A on mi na to: Andrzej, ty się nie znasz! I puszcza mi swoje obie płyty a ja mogę jedynie siedzieć i słuchać.
Serio, z Irlandczykami nie ma żartów.
Damien na żywo jest niesamowity. (jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
Wahałem się, która z jego piosenek działa na mnie najgorzej. Z jednej strony przyszedł mi do głowy Elephant, dzięki swojemu rozdzierającemu początkowi. Po chwili jednak pomyślałem o Amie (wiesz, że to francuskie słowo oznaczające dziewczynę?), w której tle skrzypce robią duszy takie śmieszne coś, że czas na chwilę staje a życie przestaje być lekkie. Ostatecznie jednak zdecydowałem się na Cold Water. Bo choć na obu płytach Rice’a nie ma smutniejszej piosenki od Silent Night w wykonaniu Lisy Hanningan, to, no właśnie. Jest to utwór w wykonaniu Lisy Hanningan. A bogatszą emocjonalność zawdzięczam Damienowi i to jego chciałem w zestawieniu. Spośród jego dzieł zaś nie ma ciężej brzmiącej ścieżki niż ta czekająca do przesłuchania powyżej.
♥
A jaka piosenka działa tak najbardziej na Ciebie?
Podejmij się wyzwania razem ze mną! Aby być na bieżąco, masz do wyboru:
- Ekskluzywny newsletter (tylko te 30 notek i żadnej więcej!)
- Specjalne wydarzenie na FB (z obrazkiem i w ogóle!)
Podjął się Wyzwania Trzydziestu Piosenek Twój bloger,