Nie wybiegam tak daleko w przyszłość sam z siebie. No, ale czego się nie robi dla listy wyzwania. Dwa dni temu umieściłem smutną piosenkę, trzeba sobie teraz jakoś humor poprawić. Ślub to całkiem dobra okazja, nie?
Zostanę zaraz dogłębnie zbesztany za podręcznikowy wręcz brak oryginalności, ale ja wtedy obronię się pytaniem: i co z tego? Uwielbiam ten utwór, kręcą mnie ogólnie pojmowane ważne momenty (a własny ślub za taki odbieram) i lubię od czasu do czasu poczuć się jak w filmie. A kto się do takiej scenerii lepiej nadaje niż stary, dobry Johan? Nikt.
Aha, to to! (jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
Jeśli będę pamiętał, wpadnę tutaj za te kilka lat i powiem Ci, czy faktycznie było tak fajnie :)
♥
A co by szło na Twoim ślubie?
- Ekskluzywny newsletter (tylko te 30 notek i żadnej więcej!)
- Specjalne wydarzenie na FB (z obrazkiem i w ogóle!)
Podjął się Wyzwania Trzydziestu Piosenek Twój bloger,