Ojoj, to będzie bardzo wstydliwy wpis. W przeciwieństwie do neutralnej piosenki sprzed dwóch dni (takiej, którą chciałbym usłyszeć w radio), teraz mam zająć się kawałkiem z mojej ulubionej płyty. Oj, listo wyzwania, podła kreaturo. Musiałaś to wyciągać na światło dzienne, tak?
Z różnych powodów (czytaj: nieogarnięcia), pojechałem na wakacje 2008 mając przy sobie tylko i wyłącznie pierwszy krążek Duffy. Przesłuchałem go zatem zdrowe kilkadziesiąt razy. I tak mi już zostało.
Since 2008 <3 (jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
Do dzisiaj nie znalazłem pojedynczego albumu, który uwielbiałbym równie mocno. Każdą jedną piosenkę mogę przesłuchiwać choćby i codziennie, i wio, żadnego zmęczenia materiału. Ale jeśli mam wybrać ten najlepszy z najlepszych – niech będzie nim Distant Dreamer. Za aranżację i refren.
Za wszystko.
♥
A jaki jest Twój ulubiony album?
- Ekskluzywny newsletter (tylko te 30 notek i żadnej więcej!)
- Specjalne wydarzenie na FB (z obrazkiem i w ogóle!)
Podjął się Wyzwania Trzydziestu Piosenek Twój bloger,