Dzień 16/30 – Piosenka, Którą Się Przejadłem

 

Permanentne znudzenie się jakąś piosenką wydawało mi się czymś niemożliwym. Ot, miesiąc przerwy i można zgrywać na iPoda z powrotem. Ale widzisz, byłem w błędzie. Uświadomił mi go dopiero dzisiejszy punkt na liście wyzwania (na której punkt poprzedni szukał utworu, który mnie opisuje). Znajdziesz to popadające w zapomnienie dzieło poniżej.

 Sigur Rós – Untitled (3) 

Najwytrwalsi spośród moich Czytelników (piąteczka ludzie!) pamiętają pewnie, że ja już raz o tej melodii pisałem. Dawno. Prawie równe dwa lata temu (bez kilku dni).

A była to notka popełniona w tydzień, może dwa, po odkryciu tej cudownej, niezatytułowanej płyty islandzkiego zespołu, który ostatecznie pokochałem. Spodobał mi się szczególnie utwór trzeci, ten sam, o którym piszę dziś. Słuchałem go w kółko i za nic nie chciałem przestać. Aż do czasu.

Piękna rzecz. Ale za dużo jej było. (jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)

Szczerze mówiąc, zraziłem się do niego przez kilka średnio spektakularnych wydarzeń z mojego życia, nie tylko przez samo przesłuchanie do oporu. Ale był taki okres, że na nawet na pierwsze nuty reagowałem alergicznie, więc lepszego pretendenta do bohatera dzisiejszego dnia wyzwania nie miałem.

Nie jest fajnym uczuciem stracić jedną ze swoich ukochanych piosenek. Ale, hej. Na tym polega życie.

Miejsce na nowe samo się nie zrobi.

A Ty masz taką piosenkę?

Podejmij się wyzwania razem ze mną! Aby być na bieżąco, masz do wyboru:

Fotka pochodzi z serwisu soup.io, autor nieznany.

Podjął się Wyzwania Trzydziestu Piosenek Twój bloger,

autograf

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies