Dwa dni temu pisałem o moim najmniej lubianym zespole, dzisiaj lista wyzwania wraca do klasycznego szukania piosenek, które mi się z czymś kojarzą. Padło na powiązanie z jakimś konkretnym okresem kalendarzowym. I wiesz co? Nie wahałem się ani chwili.
George Frideric Handel – Lascia Chíoi Pianga
Wybrałem moją ulubioną kompozycję Handla. Ta aria jest dla mnie czystą, piękną, rozświetloną setkami lampek i gazowych ogników zimą. Bajkową taką. Lepszą nawet, niż w reklamie Coca Coli.
Zresztą, spróbuj na własną rękę. Pomyśl mocno o trzeszczącym pod butami śniegu, o pokrytych puchem drzewach. O tym niespotykanym nigdy indziej uczuciu bezwzględnej ciszy, czekającym na Ciebie jedynie w głębokie, zimowe wieczory. Pomyśl i włącz filmik.
(Proszę, nie sugeruj się obrazkiem. Zima. Nie lato.)
(Serio. Zima.)
Zapytaj mnie co widzę, gdy słyszę te piękne głosy. Odpowiem Ci wtedy, że grudniowe wypiekanie pierniczków. Przebijanie się przez pierwsze śniegi podczas wieczornych powrotów do domu. Spacery w latarnianych snopach padających płatków. Czytanie książek pod grubą pościelą. Zapytaj mnie skąd takie, a nie inne skojarzenia a zamilknę. Nie mam pojęcia.
Ale obraz bogatej, pięknej zimy miałem w głowie od pierwszej chwili z tym utworem.
Ot, po prostu.
♥
A Ty masz taką swoją piosenkę?
♥
Podejmij się wyzwania razem ze mną! Aby być na bieżąco, masz do wyboru:
– Ekskluzywny newsletter (tylko te 30 notek i żadnej więcej!)
– Specjalne wydarzenie na FB (z obrazkiem i w ogóle!)
Fotka z nagłówka pochodzi stąd.
Podjął się Wyzwania Trzydziestu Piosenek Twój bloger,