Parę dni temu podrzuciłem Ci kilka prostych rad, których wdrożenie do codzienności powinno wydłużyć życie Twoich słuchawek o, przynajmniej, parę tygodni. Na szczęście wiem jak jest, więc w parę chwil po opublikowaniu tekstu dotyczącego prewencji oddałem się pisaniu części poświęconej usterkom. Czasem tak już bywa, że słuchawka padnie. Nie pozostaje nam wówczas nic innego jak zabawa w lekarza-diagnostę i szybkie rozpoznanie sytuacji.
Diagnoza
… czyli skąd wiedzieć, że to nie toczeń.
Najczęstszą przyczyną psującej się słuchawki jest naderwanie lub przetarcie kabla (szczegółowiej opisałem problem w poprzednim tekście – szukaj obrazka z końcówką mini jack). Nie jest to fizyka kwantowa, prawdopodobnie i Ty i ja jesteśmy takiego stanu rzeczy świadomi od lat. Co faktu nie zmienia, że i tak lubimy swój odtwarzacz trzymać w kieszeni a na supełki na kablu patrzeć jedynie z pewną dozą dezaprobaty. Na szczęście, najczęstszych problemów ze słuchawkami jest względnie mało. Dlatego postaram się każdy z nich krótko opisać.
Masz szczęście. Denerwujące i przenikliwe brzęczenie w słuchawce oznacza, że do membrany dostał się włos. Wystarczy rozkręcić łepek pchełki, zdjąć gumową nasadkę słuchawek dousznych lub zdjąć gąbeczkę z nausznych i usunąć paskudę. Wtedy znowu możemy się cieszyć nieskalaną jakością dźwięku.
Nadal masz szczęście, ale już mniejsze. Jest to usterka – nie usterka, o której dowiedziałem się dopiero niedawno. A wątpliwości pomógł mi rozwiać sprzedawca w warszawskim punkcie MP3Store.pl (moim ulubionym sklepie ze sprzętem audio). Cytuję z pamięci.
Kluczowe są te czarne paseczki na srebrzonej lub złoconej wtyczce. Ich ilość jest odpowiedzialna za różne formy transferu sygnału i musi się w pewien sposób zgadzać z ilością przewidzianą w odtwarzaczu. Zwykłe wtyczki mini jack mają z reguły dwa paseczki i są kompatybilne ze wszystkimi wejściami. Część słuchawek ma trzy paseczki – dodają one możliwość cyfrowego transferu danych lub, jak ma to miejsce w iPhone’ach, zamieniają słuchawki i zewnętrzny mikrofon w jedno urządzenie.
Problem robi się, gdy masz odtwarzacz nie lubiący się z takimi trzypaskowymi słuchawkami. Niestety, zostaje wtedy jedynie kupno innego sprzętu – z jednej lub z drugiej strony kabelka. Ale za to możesz zakładać, że oba urządzenia są sprawne – a to już coś!
Sytuację teoretycznie może również rozwiązać kupno przenośnego wzmacniacza sygnału. To takie małe pudełeczko, w które z jednej strony wkładamy słuchawki a z drugiej ma własny kabelek – podłączany do odtwarzacza. Trzeba by oczywiście przetestować konkretny model, ale być może ten gość pomiędzy słuchawkami a empetrójką uspokoi sygnał. Niestety, jest to trochę droga zabawa, ale w zamian znacząco podnosi jakość słuchania muzyki – w końcu to wzmacniacz :)
Oj, tutaj jest już marnie. Są dwie opcje. Albo masz psujące się gniazdo w odtwarzaczu (łatwo sprawdzić – przetestuj słuchawki na innym sprzęcie), albo przytarł Ci się lub złamał kabelek i niestety będzie już tylko coraz mniej ciekawie – aż do zupełnej ciszy w słuchawce.
Jest to moment, w którym musisz trochę swoje słuchawki potestować. Pokręć nimi, aby wybadać, w którym miejscu nastąpiło wyłamanie lub przetarcie. W jakiś sposób zapamiętaj to miejsce na kablu i zaplanuj samodzielną naprawę lub serwisowanie. Ja wiem, że jeszcze czasem działają, ale same z siebie nie ozdrowieją. A szkoda się męczyć.
Do czasu podjęcia zdecydowanych kroków w kierunku serwisowania lub samodzielnego lutowania polecam usztywnienie wrażliwego miejsca na kablu (ołówek z IKEI i taśma klejąca wydają się do tego wręcz stworzone) – możemy wtedy cieszyć się względnie sprawnymi słuchawkami aż do samej naprawy.
Przykra ostateczność. Jeśli udało Ci się zawczasu wybadać gdzie był problem, możesz zabrać się za problem samodzielnie. Wystarczą dobre, techniczne nożyczki (chociaż sugeruję coś silniejszego), pęseta, lutownica i pół godziny wolnego. Odpowiednie tutoriale łatwo jest znaleźć w sieci, więc nie będę się rozpisywał.
Jeśli zaś nie masz pewności, gdzie dokładnie jest usterka lub nie chce Ci się babrać z samodzielnym operowaniem kabelka – czeka Cię spacer do serwisu. Sprawdź tylko, czy na pewno nie opłaca się bardziej kupić nowych!
O tym, co robić podczas wizyty naszych słuchawek w serwisie – już za kilka dni!
Menu: Potęga Prewencji / Diagnoza / Terapia / Podsumowanie
Spod stołu (nie masz pojęcia, jaką mam tu burzę za oknem!) pozdrawia Twój blogger,