Mam dla Ciebie coś przyjemnego na sam początek dnia. Taki szybki kawałek, idealny do puszczenia w tle, podczas mycia zębów lub dopijania porannej kawy, zanim się zrobi do końca widno za oknem. Dorzuci on Twoim bateryjkom te codziennie brakujące kilkanaście voltów wymaganych do sensownego rozbudzenia umysłu. Uśmiechnie Cię na kilka godzin! Zawiera Cee Lo Greena (którego już znasz!), Jacka Blacka, drobne nutki disco i bardzo duże ilości perfekcyjnego Kung Fu. Brzmi ciekawie?
Jasne, że tak!
Nie wahaj się zatem już dłużej, pozostaw wszystkie dotychczasowe myśli i kontynuuj przerwaną na czas czytania tej notki czynność nucąc pod nosem ewribadi is kung fu fajting! Wskocz w bluzkę lub koszulę i spodnie (naraz!) wypracowanym latami ascetycznych treningów podskokiem, zawiąż sznurówki butów używając siły woli! Podrzuć do góry szalik po spirali i jednym, płynnym wejściem wejdź w sam środek, robiąc sobie na szyi profesjonalną kokardkę! Wyrzuć przez okno czapkę i w mnisim stylu dobiegnij do niej regularną drogą (oczywiście nie zapomnij zamknąć drzwi na klucz!), tak, aby upadła już na Twoją głowę!
A potem, wytrzymując pełne zazdrości spojrzenia ludzi dookoła, podąż swoją drogą.
Zostawił w dojo Twój blogger,