Spełniło się jedno z moich marzeń dzieciństwa. Niby wciąż nie umiem latać, pociągi nie jeżdżą w dowolne miejsce na świecie a szkoła potrafi zanudzić niezmiennie tak samo, ale za to powstał ON. Największy na świecie MIŚ ŻELEK. Czy Wy macie choć jeden procent pojęcia, co to oznacza?! Aż cud, że Ziemia nie implodowała, że wciąż nie ma nuklearnej wojny między Auchan i Tesco o monopol na dystrybucję tego cudu zwykłym śmiertelnikom. Przecież to jest najlepszy wynalazek od czasu wymyślenia kromkowanego chleba! Już wiem co chcę dostać na gwiazdkę. Do obejrzenia w rozszerzeniu!
Cóż. Nie komentuję dalej. Pozwolę sobie jedynie zawołać (niczym osoba, której zawdzięczamy ten wpis, Janek) – “Jezu, TAK!“. Oglądajcie i cieszcie się:
Z braku powiązanych tematycznie zdjęć na dysku, nagłówkiem będzie moja fotka z Jimem.
Fazuje Twój blogger,