Jak nie zmarnować roku?

Czas czytania: około 7 minut • Dyscyplina
 

Niektórzy są z siebie zadowoleni niezależnie od tego, co zrobią. Niektórym do szczęścia potrzeba trochę więcej. To jest artykuł dla tych drugich. Dla nas. Próbuję odpowiedzieć na teoretycznie proste pytanie: jak nie zmarnować roku?

Marnowanie czasu to wyjątkowo subiektywna sprawa.

Weźmy na przykład ten słynny, arbitralny rok. Od pierwszego stycznia do trzydziestego pierwszego grudnia. Ktoś może w tym okresie spędzić trzysta przyjemnych dni pełnych czytania książek, relaksu oraz interakcji z bliskimi, a jak potem spojrzy na swoje życie wstecz to się załamie, że “nic nie zrobił”.

A ktoś może te same trzysta dni spędzić w paskudnych warunkach, tyrając po dwanaście godzin dziennie, nie mając czasu na żadne hobby, ale jeśli pod koniec listopada jego ukochana przyjmie oświadczyny, to będzie potem do końca życia mówił, że to był super rok.

I weź tu, człowieku, coś podziałaj :)

Wydaje mi się zatem celowe ułożenie pewnych podstaw, o które oprzemy te subiektywne odczucia.

Kiedy czas jest “zmarnowany”?

Kiedy nie zrobimy tego, co chcieliśmy. Kiedy mamy poczucie “rozwodnienia się” w małych pierdołach w przeciwieństwie do zrobienia czegoś dużego. Kiedy nie wypełniamy swoich planów. Kiedy stan końcowy jest podobny do stanu początkowego. Kiedy stan końcowy faktyczny różni się od stanu końcowego wymarzonego. Kiedy “kręcimy się w kółko”. Kiedy trzymają nas w miejscu niepodjęte decyzje. Kiedy każdy dzień przypomina wszystkie inne dni. Kiedy nie jesteśmy zadowoleni ze stałych elementów swojego życia.

Kiedy czas NIE jest “zmarnowany”?

Kiedy tak się nam wydaje :)

OK. Co zatem można zrobić?

Gotowe, proste rozwiązania – jak nie zmarnować roku

Ostrzegam – jak zwykle – że lista ta będzie oparta przede wszystkim o dobre praktyki proponowane od przynajmniej kilkudziesięciu lat (patrz: Seneka, Marek Aureliusz, Ben Franklin, Thomas Edison, Henry Ford, Peter Drucker, Tom Peters i tak dalej, klasyczni bohaterowie moich tekstów) oraz o zdrowy rozsądek. Tak zwyczajnie :)

Wersja trudna, ale super skuteczna

Zig Ziglar miał w zwyczaju mawiać, że jeśli nie lubisz swojej pracy, to przynajmniej możesz polubić siebie, w tej pracy. “Najprostszą” (ale też najtrudniejszą) metodą na nie zmarnowanie roku jest pogadanie ze sobą, rozpoznanie tego, w co wierzysz, co jest dla Ciebie najważniejsze, a potem robienie wszystkiego dokładnie z tym nastawianiem.

Jeśli potem, dodatkowo, zajmiesz się rzeczami, które naprawdę kochasz (tutaj GORĄCO polecam wywiad z Chasem Jarvisem – najlepszy materiał o projektowaniu życia, jaki kiedykolwiek opublikowałem) to w zasadzie “ważne” rzeczy będą się w Twoim życiu działy cały czas. Każda chwila będzie sensowna a decyzje, nawet jeśli strasznie trudne, raczej oczywiste.

Jeśli lubisz zarówno rozwiązania trudne jak i łatwe – dogadamy się. Chodź na newsletter.

Wersja łatwa, ale raczej “na teraz”

1. Zrób cokolwiek. Masz do wyboru nauczenie się jakiejś praktycznej rzeczy, która posłuży Ci resztę życia. Albo wybranie czegoś losowego – łap listę poglądową – tylko po to, by sobie potem udowodnić, że to nie był zupełnie pusty czas. W wielu przypadkach nawet takie małe “kotwiczki” są w stanie podnieść nastrój na tyle, że potem już idzie samodzielnie zaorać resztę problemów :)

2. Uruchom w sobie nowy nawyk. W mojej opinii realne jest wyrobienie w sobie od 4 do 8 nowych nawyków w ciągu roku. Spróbuj. Przygotowałem nawet dla Ciebie listę 25 nawyków, które warto ogarnąć, bo potem jest łatwiej. Dzięki takiemu podejściu być może ten rok nie będzie “przełomowy”, ale zdziwisz się, jak łatwy będzie w efekcie rok kolejny :)

3. Skup się na tym co dla Ciebie ważne i do końca roku zrób jeden ważny krok w tę stronę. To taka trochę naiwna próba “przemycenia” wersji trudnej do punktów w wersji łatwej, ale kto wie. Może mi się uda ;) Poszukaj pomysłu na siebie. Zobacz – chcesz kiedyś mieć napisaną książkę? To kup sobie 10 najlepszych podręczników literackich, zapisz się na dwa kursy i obiecaj sobie, że do grudnia napiszesz przynajmniej 3 opowiadania. Każde lepsze od poprzedniego. Czy to SUPER dużo pracy? Nie. Czy dasz radę ją zrobić? Tak. Czy będzie potem duma? A jak! :)

4. Poczuj dumę. Serio. Siądź sobie wygodnie i raz na jakiś czas przejrzyj dotychczasowe rzeczy, które już się wydarzyły. Czasem pomaga samo zorientowanie się, że choć nawet jeśli kurs nadal jest ustalany, to pewien dystans i tak został zrobiony :) Bycie dumnym z siebie to mega ważna sprawa.

5. Wrzuć na luz. Serio. W życiu nie chodzi tylko o osiągnięcia i czasem zwykła drzemka to najlepszy pomysł na świecie.

6. Podejmij niepodjęte decyzje.  Jeśli kręcisz się w kółko lub masz poczucie “rozwodnienia się”, na 90% masz problem właśnie z tym aspektem. Wypisz sobie na kartce wszystko co jest nadal nieogarnięte i znajdź w sobie odwagę, by zrobić to, co trzeba zrobić. To trudne, ale każdy jakoś sobie z tym daje radę i tyle. Trzeba się podobnego podejścia w życiu nauczyć. Inne opcje są przerażająco gorsze.

7. Zajmuj się tym, co pasuje do Twoich mocnych stron. To taka mała rada ogólna. Masz poczucie, że rok Ci idzie jak po grudzie? Wytnij z niego niepotrzebne rzeczy (dodatkowe hobby, jakieś pozostałości starych zainteresowań) i poświęć potrójną uwagę temu, co na maksa kochasz. I koniecznie przeczytaj wywiad z Chasem Jarvisem. Dzięki takiemu podejściu nigdy nie będziesz mieć problemów z pewnością siebie.

8. Powtórzę: zrób cokolwiek ;) Serio. Nawet mogę Ci podrzucić jeszcze jedną śmieszną listę z prościutkimi pomysłami. Z mojego doświadczenia 3/4 poczucia, że “łeee, marnuję czas, łeeee” płynie z tego, że po prostu ten czas wydaje nam się pusty. Miewałem już dni, w trakcie których wydawało mi się, że UUU, PĘDZĘ JAK BURZA, a wieczorem wychodziło, że po prostu bardzo brawurowo ochrzaniałem się na fejsie. A bywały dni, gdy przez cały dzień czułem się spokojnie, a potem nagle patrzyłem na 25 zrobionych, całkiem trudnych zadań. Zrób coś. Rusz się. Reszta się ułoży.

9. Opcja radykalna – zresetuj rok. Jeszcze się tak nie zdarzyło, że “zacząłem” rok w styczniu. Naaaaaaaajwcześniej domykam stare tematy pod koniec lutego i jakoś w marcu zaczynam poświęcać większość uwagi nowym projektom. Tak po prostu jest i nie chce mi się z tym walczyć. Lubię ten system :) Dlatego jeśli jest naprawdę dramatycznie marnie – zamknij stary rok na sto procent i po chwili oddechu zacznij nowy, już tak na serio.

Jeśli interesuje Cię skuteczne ogarnianie życia – zapraszam na newsletter!

Podsumowując: jak nie zmarnować roku?

Przede wszystkim – punkt czwarty. Czas jest wart tyle, ile nadamy mu znaczenia. Jeśli chwilowo nie ma jak w oczywisty sposób poprawić rzeczywistości, spróbuj pogmerać przy tym, jak ją postrzegasz.

Z jednej strony brzmi to hipisowsko (welp), z drugiej zaś – przynajmniej w moim odczuciu – brzmi trochę jak oszukiwanie. No wiesz, nie możesz odnieść sukcesu, to sobie go wyobraź i gotowe, nie?

Tylko że z mojego doświadczenia (i książek, i studiów, i rozmów z mądrzejszymi ode mnie) wynika, że męczenie się wiecznymi wymaganiami jest skuteczne w naprawdę wąziutkich dziedzinach. Być może przydaje się w sporcie. Być może jest w porządku, gdy selektywnie stosowane w sztuce biznesu. Ale w większości przypadków o wiele mądrzejsze (i zdrowsze!) będzie regularne zwracanie uwagi, że nie, nie jesteś głupszy od innych, nie jesteś wolniejsza od całego świata, nie, nie jestem bez sensu, tylko dlatego, że potrzebowałem dodatkowego kwartału na zamknięcie starych tematów.

Z kim się niby ścigasz, co?

Ktoś pewnie jest szybszy od Ciebie. Nie ma sprawy. Ode mnie też.

Na szczęście w moim życiu liczą się tylko moje wartości i, dziwnym trafem, w nich nie ma nikogo lepszego. Na całej planecie. Uwierzysz, jaki ze mnie kozak, we własne życie? ;)

(No dobra, a przynajmniej się staram.)

Idź i sobie też zbuduj taki świat, w którym nikt inny, nigdy, w żadnym scenariuszu, w żadnym wypadku nie będzie lepszy od Ciebie. I ogarnij dzięki niemu najdoskonalsze rzeczy, które chodzą Ci po głowie.

A potem wyślij mi z niego pocztówkę :)

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu zajmującym się wysokosprawczością oraz ogarnianiem w późnym kapitalizmie. W drugim życiu piszę książki fabularne i scenariusze.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu aktualności na temat mojej pracy oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, tiktok, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies